Witajcie. W Ośrodkó w Laskach trwają od dziś do czwartku rekolekcje i rozmawiamy o miłości. Przynajmniej
dzisiaj. Jednakże nie o tym chciałem napisać.
Zoriętowałem się, że coś mnie bierze. Wiecie, jakieś przeziębienie. Aby temu zaradzić, z racji tego,
że niczego leczniczego nie miałem, uznałem, aby iźć do apteki. Najpierw zapytałem czy mugłby mi wychowawca
załatwić. Stwierdził, abym poszedł do działu. Nie o to mi chodziło. Po obiadku wyposażywszy się w portwel,
który nosiłem cały czas ze sobą, rószyłem do apteki. Miałem go poto, aby zapłacić za obiady w internacie,
bo płaci się w Biuże Szkolnym, a śniadanie było w kawiarence. Wracając do wyprawy. Ide sobie, rozmyślam
i wszystko piknie do momętu… przechodzenia przez przecznicę o nazwie Poznańska. Dla niewtajemniczonych
wyjaśniam, że ta droga jest pokręcona. To znaczy, nie dość, że nie przylega do ul. Trzeciego Maja prostopadle,
ale pod pewnym kontem. To jeszcze z jednej strony chodnik jest ze spadkiem, ale po przejściu wmiarę prosto,
chodnika po drugiej nie ma na wprost. Bo jest nieco zboku. No OK, tak już jest. Ja przechodząc przez
tą ulicę nie zoriętowałem się, że nie wruciłem na chodnik. Pewnie wiecie co mam namyśli? Szedłem sobie
spokojnie asfaltem. Jakieś samochody itp. a ja idę. Po jakiejś chwili pewien pan powiedział mi, że chodnik
jest bardziej na lewo. OK, wlazłem i sobie idę. Poszedłem do apteki, załatwiłem, wychodzę i słyszę:
– Od kiedy jesteś policjantem? – Zbaraniałem. Naprawdę nie mogłem załapać o co cchodzi. Poznałem człowieka
po głosie, ale i tak było zdziwko. Ale to nie koniec. Coś odpowiedziałem, że chyba od dzisiaj z koro
tak mówi. A słyszę:
– Od kiedy jesteś policjantem i kierujesz róchem ulicznym w Laskach? – Dopiero jak mi wytłumaczył, że
chodziło właśnie o mój spacer po ulicy, to załapałem. A tym człowiekiem okazał się sam P. Badeński. Porozmawiałem
i podwiózł mnie do Ośrodka. Teraz to mnie bawi. Jednocześnie żaden kierowca mnie nie ztrąbił i dzięki
Bogu, nic mi się nie stało. Porada dnia, nie bawmy się w policjantów drogówki. :p
Haha. 😀 😀 😀
Ciekawe, od razu przypominają mi się te różne sytuacje z Ustronia. 😀
Oj tak. Oj tak.
A już myślałam, że wlepią Ci mandat!
XD